SMS-owy system ostrzegania zdał egzamin podczas huraganu Sandy w USA

W kwietniu 2012 roku rząd Stanów Zjednoczonych wprowadził na terenie całego kraju Commercial Mobile Alert System (CMAS), czyli bezpłatny SMS-owy system ostrzegania ludności przed bezpośrednimi zagrożeniami dla bezpieczeństwa w ich regionie. CMAS doskonale sprawdził się podczas huraganu Sandy, który nawiedził wschodnie wybrzeże USA w październiku. Informacje dotyczące zagrożenia powodziowego, nawałnic, obowiązkowych ewakuacji i lokalizacji schronów wysyłane były tylko do osób znajdujących się w miejscu występowania ryzyka.

Komentarze na Twitterze i w innych serwisach społecznościowych świadczą o entuzjastycznym przyjęciu SMS-ów ostrzegawczych przez zagrożone huraganem osoby przebywające w stanach Nowy Jork, Maryland, Wirgina, Wirginia Zachodnia, Massachussets, New Hampshire i Maine. Federal Communications Commission, czyli Federalna Komisja Łączności, która wdrożyła system jest w pełni zadowolona z efektów jego działania podczas huraganu Sandy.

Paradoksem jest, że w tak niesprzyjających okolicznościach udało się również przekazać wiedzę na temat działania systemu szerokim rzeszom Amerykanów, którzy do tej pory nie mieli styczności z powiadomieniami SMS.

System działający w USA jest obowiązujący dla wszystkich mieszkańców, którzy posiadają telefony komórkowe, jeżeli operator ich sieci komórkowej dobrowolnie przystąpił do Commercial Mobile Alert System. Program zakłada wysyłkę trzech rodzajów informacji do mieszkańców: ostrzeżenia publikowane przez prezydenta, ostrzeżenia dotyczące bezpośrednich zagrożeń dla bezpieczeństwa oraz wiadomości o zaginionych lub porwanych dzieciach. Zrezygnować można jedynie z subskrypcji dwóch ostatnich rodzajów, SMS-y od prezydenta są obligatoryjne.

Aby otrzymywać SMS-y nie jest potrzebna rejestracja w żadnej bazie, wysyłka odbywa się na podstawie położenia geograficznego telefonu komórkowego. Dlatego mieszkaniec Nowego Jorku nie dostanie powiadomienia, jeżeli zagrożenie występować będzie w Chicago. Jednak mieszkaniec Chicago, odwiedzający Nowy Jork w czasie występowania ryzyka, otrzyma wiadomość z ostrzeżeniem. Komisja odpowiadająca za system podkreśla, że system nie śledzi położenia osoby, która otrzymuje SMS-y.

Wyobrażamy sobie jak trudnym przedsięwzięciem logistycznym jest zintegrowanie milionów numerów telefonów komórkowych obsługiwanych przez różne telekomy z systemem rządowym. Operacja wprowadzania CMAS trwała prawie 5 lat, ale platforma działa bez zarzutu. Życzylibyśmy sobie, żeby w Polsce powstawały podobne, sprawnie funkcjonujące systemy ostrzegania.